Powietrze w domu gorsze niż na zewnątrz?
Powietrze w domu gorsze niż na zewnątrz? Fot. Pixabay
Powietrze, którym oddychamy w domu, może być nawet o 70 proc. bardziej zanieczyszczone niż to na zewnątrz – twierdzą eksperci. Co truje nas w naszym własnym domu?
Zobacz także
Bank Pocztowy S.A. Kredyt na OZE dla spółdzielni i wspólnot
Wysokie ceny energii, termomodernizacji oraz ogólnego utrzymania budynków będą dla spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych coraz większym wyzwaniem. W obliczu takiej sytuacji Bank Pocztowy wychodzi naprzeciw...
Wysokie ceny energii, termomodernizacji oraz ogólnego utrzymania budynków będą dla spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych coraz większym wyzwaniem. W obliczu takiej sytuacji Bank Pocztowy wychodzi naprzeciw potrzebom lokalnych społeczności, oferując korzystne rozwiązanie w postaci Kredytu na OZE (Odnawialne Źródła Energii).
Bank Pocztowy S.A. Finansowanie OZE – łatwiej, szybciej, prościej. Bank Pocztowy oferuje kredyt na korzystnych warunkach
Wychodząc naprzeciw potrzebom Spółdzielni i Wspólnot Mieszkaniowych, Bank Pocztowy oferuje elastyczny Kredyt na OZE o dowolnej wysokości, jednak nie niższy niż 10 tysięcy złotych. Jak przyznaje Paweł Andrzejczyk,...
Wychodząc naprzeciw potrzebom Spółdzielni i Wspólnot Mieszkaniowych, Bank Pocztowy oferuje elastyczny Kredyt na OZE o dowolnej wysokości, jednak nie niższy niż 10 tysięcy złotych. Jak przyznaje Paweł Andrzejczyk, Dyrektor Departamentu Bankowości Instytucjonalnej Banku Pocztowego, kredyt na odnawialne źródła energii (OZE) to odpowiedź na rosnące zapotrzebowanie Wspólnot i Spółdzielni Mieszkaniowych, które chciałyby w najbliższym czasie sfinansować projekty związane z efektywnością energetyczną.
ROCKWOOL Polska Sp. z o.o. Fotowoltaika na dachu płaskim z płytami HARDROCK
Panele fotowoltaiczne z coraz większym natężeniem wrastają w miejską tkankę, uwalniając nas od wysokich rachunków za prąd. Montowane są nie tylko na dachach domków jednorodzinnych czy biurowców, ale również...
Panele fotowoltaiczne z coraz większym natężeniem wrastają w miejską tkankę, uwalniając nas od wysokich rachunków za prąd. Montowane są nie tylko na dachach domków jednorodzinnych czy biurowców, ale również uczelni, szkół, bibliotek czy kompleksów rekreacyjnych. Nadchodzące inicjatywy UE zobowiążą właścicieli budynków do instalowania paneli fotowoltaicznych na płaskich dachach powyżej 250 m2 na budynkach użyteczności publicznej i komercyjnych od 2027 r., wspierając przyspieszony wzrost do 600 GW.
Jakość powietrza w Polsce, zwłaszcza w wielkich miastach i w sezonie grzewczym, potrafi być bardzo niska. Specjaliści alarmują, że rokrocznie stężenie szkodliwych pyłów w powietrzu przekracza europejskie normy nawet o kilkaset (!) procent. W dniach, gdy jakość powietrza jest najgorsza, lokalne władze mają obowiązek ogłosić alarm. Powinno się wtedy unikać nie tylko dłuższych spacerów i, o ile to możliwe, pozostać w domach do czasu poprawy sytuacji. Okazuje się jednak, że powietrze w domu może też szkodzić. Jak smog.
Naukowcy wyliczyli, że w pomieszczeniach spędzamy aż 90 proc. czasu, a późną jesienią i zimą – jeszcze więcej. Dobra jakość powietrza we wnętrzu jest szczególnie ważna dla osób, które mają problemy z układem oddechowym, cierpią na astmę, alergię, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP). Również dzieci, których płuca nadal się rozwijają i osoby z osłabionym układem odpornościowym są bardziej wrażliwe na jakość powietrza w domu.
Powietrze w domu gorsze niż na zewnątrz!
Najczęściej uważamy, że powietrze, którym oddychamy w domu, jest dla nas całkowicie bezpiecznie i czystsze, niż to na zewnątrz. Tymczasem prawda jest inna: powietrze w domach może być nawet o 70 procent bardziej zanieczyszczone. I nie jest to skutek zanieczyszczeń miejskich, gdyż tylko ok. 25 proc. powietrza zewnętrznego przenika do naszych domów.
Pierwszymi objawami złej jakości powietrza w domu zwykle są bóle głowy, zmęczenie, suchość gardła, kaszel i katar, podrażnienie spojówek. Badania wykazały, że zła jakość powietrza w domu może zwiększać nie tylko ryzyko chorób układu oddechowego, ale też ryzyko udaru, chorób serca, chorób autoimmunologicznych i neurologicznych.
Na zanieczyszczenie powietrza w pomieszczeniach ma wpływ wiele czynników. Niektóre są oczywiste – jak duże ilości plastiku i tworzyw sztucznych, palenie papierosów, kurz czy nadużywanie środków chemicznych. Inne mogą jednak zaskakiwać.
Tlenki azotu, tlenek węgla, benzen, formaldehyd, a nawet cząstki stałe przyczyniające się do powstania smogu – to substancje, które może emitować kuchenka gazowa. Nawet wtedy, kiedy jest wyłączona.
Groźna jak dym tytoniowy?
Nazywany błękitnym paliwem gaz, to mieszanina azotu, metanu, propanu, butanu, a podczas jego spalania emitowany jest m.in. tlenek i dwutlenek węgla oraz tlenki azotu. Badania, które opublikowano ostatnio w „International Journal of Environmental Research and Public Health” (przeprowadzone w Harvard University) podają dane na temat wpływu tych związków na zdrowie. Talor Gruenwald, główny autor tych badań obliczył, że w USA aż 650 tys. dzieci „cierpi na astmę, która by nie występowała, gdyby nie były narażone na działanie kuchenek gazowych”. Jego zdaniem posiadanie kuchenki gazowej można porównać ze skutkami palenia tytoniu w domu i ryzykiem wynikającym z tzw. biernego palenia.
– Badanie pokazuje, że pozbycie się kuchenek gazowych, zapobiegłoby 12,7 proc. przypadków astmy u dzieci, na czym jak sądzę, zależałoby większości z nas – mówi cytowana przez „The Guardian” Brady Seals, inna autorka tych badań.
Podobne wnioski przyniosło inne badanie z 2018 r. Wówczas australijscy naukowcy przypisali aż 12,3 proc. zachorowań na astmę u dzieci obecności kuchenki gazowej w domu.
– Zastąpienie kuchni opalanych węglem czy drewnem na korzyść kuchenek gazowych było niewątpliwie postępem. To samo dotyczy wymiany tzw. kopciuchów na piece gazowe. W Azji czy w Afryce najczęstszą przyczyną POChP jest przygotowywanie posiłków na kuchniach opalanych drewnem czy węglem. Kobiety, które nigdy nie paliły papierosów, mają w tych populacjach chorobę rozwiniętą w takim stopniu, jak osoby, które paliły po dwie paczki dziennie – informuje pulmonolog z WUM, prof. Tadeusz Zielonka. – Należy pamiętać, że gaz podobnie jak węgiel – należy do paliw kopalnych. O jego szkodliwości nie trzeba przekonywać, choć na pewno jest mniejsza niż w przypadku spalania węgla czy plastiku. Raporty WHO wskazują, że rocznie ok. 7 mln osób umiera z powodu zanieczyszczeń powietrza. Ale tylko połowa z nich umiera z powodu zanieczyszczeń powietrza na zewnątrz. Druga połowa umiera z powodu narażenia na zanieczyszczenia powietrza w domu – czytamy w wypowiedzi dla Wirtualnej Polski.
Gaz szkodzi zdrowiu
Eksperci z Harvardu przyznają, że gotowanie na kuchenkach gazowych, to zwiększone ryzyko emisji dwutlenku azotu i cząsteczek znanych jako PM2,5, które podrażniają płuca. Z kolei eksperci z National Asthma Council w Australii wskazują, że dwutlenek węgla (CO2) i azotu (NO2) może powodować stany zapalne dróg oddechowych.
Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) przypomina, że poziom zanieczyszczenia powietrza w domu może być nawet od dwóch do pięciu razy wyższy niż zanieczyszczenia na zewnątrz.
Dr Piotr Dąbrowiecki z Kliniki Chorób Infekcyjnych i Alergologii w WIM, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergie i POCHP uważa, że niebezpieczeństwo związane z kuchenkami – to skutek kilku czynników. – Szczelność kuchenki z czasem może się zmieniać, nieodpowiednia wentylacja pomieszczenia może potęgować gromadzenie szkodliwych gazów i wreszcie, tak prozaiczna kwestia, jak dobranie garnka do wielkości palnika. To również może wpływać na wytwarzanie ponadnormatywnych ilości tlenku azotu i tlenku węgla. Oba są drażniące dla układu oddechowego osób z alergią nosa czy dolnych dróg oddechowych, czyli astmą i mogą powodować rozwój objawów choroby (wypowiedź dla WP).
Podobnie jak prof. Zielonka, dr Dąbrowiecki zwraca uwagę, że problem zanieczyszczeń w naszych domach jest marginalizowany w związku z ogromnym problemem smogu w Polsce. Niesłusznie, ponieważ wiele osób, chcąc uciec od zanieczyszczonego powietrza na zewnątrz, zamyka się przed nim w domu. To może potęgować stężenie szkodliwych gazów wewnątrz mieszkania.
– W Polsce mamy cztery miliony chorych na astmę, ale tylko 2,2 mln są w rekordach NFZ. To oznacza, że ok. 1,8 mln chorych jest prawdopodobnie niezdiagnozowanych. W odniesieniu do tych osób nieodpowiednia kuchenka gazowa może być dodatkowym czynnikiem zaostrzającym objawy – mówi. – Podnosi się też kwestię tlenków azotu w odniesieniu do POChP, a biorąc pod uwagę, że w Polsce mamy ok. 2 mln takich chorych, kuchenki gazowe mogą być problemem. Cztery mln osób z astmą i dwa mln osób z POChP oznacza, że prawie jedna szósta Polaków może nadwrażliwie reagować na zanieczyszczenie tym, co wydobywa się z ich kuchni – dodaje.
Narażony nie tylko układ oddechowy
Badania przeprowadzone w Harvardzie wykazały, że kuchenki i inne urządzenia gazowe, mogą emitować również inne toksyczne chemikalia: benzen, heksan i toluen, czyli lotne związki organiczne (LZO). Niektóre z nich mogą się przyczyniać do rozwoju nowotworów. Wskazywano także, że nawet niewielkie ilości dwutlenku azotu mogą zwiększać ryzyko chorób układu krążenia, cukrzycy typu 2, czy zaburzeń poznawczych.
Czy to oznacza, że kuchenki gazowe powinny zniknąć z naszych domów? Prof. Zielonka uważa, że stanowią one co prawda mniejsze ryzyko niż piece grzewcze na węgiel czy dawne kuchnie węglowe, niemniej najlepszym źródłem energii są źródła odnawialne. Dr Dąbrowiecki twierdzi natomiast, że by poprawić jakość powietrza, nie trzeba zamieniać kuchenki gazowej na elektryczną. Raczej się upewnić, czy nie korzystamy ze „starej, rozkalibrowanej” kuchenki gazowej. W jej miejsce wybrać „nowoczesną, monitorowaną i bezpieczną”.
Świece zapachowe
Większość dostępnych w sklepach świec, to świece parafinowe. Badania przeprowadzone przez American Chemical Society wykazały, że wydzielają one do atmosfery wiele toksycznych związków, m.in. rakotwórczy toluen i benzen, a sadza ze spalanych świec parafinowych ma podobny skład do tej w rurze wydechowej samochodu z silnikiem diesla (parafinę wytwarza się z ropy naftowej). Palące się świece wydzielają również formaldehyd, który w 1987 r. został uznany przez amerykańską Agencję Ochrony Środowiska za rakotwórczy.
Najwięcej szkodliwych związków wydzielają świece zapachowe. Badania wykazały, że powszechnie używany składnik świec zapachowych – limonen, reaguje z powietrzem, tworząc formaldehyd, co znacznie zwiększa ekspozycję na szkodliwy związek.
Do jeszcze większego zanieczyszczenia powietrza w mieszkaniu prowadzi palenie kadzidełek – wydzielają one 100 razy więcej szkodliwych lotnych związków organicznych niż świece zapachowe. Eksperci radzą, by po wypaleniu świecy zapachowej czy kadzidełka porządnie wywietrzyć mieszkanie i unikać palenia ich w zamkniętej przestrzeni, takiej jak np. łazienka. Uspokajają jednocześnie, że okazjonalne używanie świec nie czyni większych szkód. Najmniej szkodliwych związków wydzielają świece z wosku pszczelego lub sojowego. Są droższe, ale „zdrowsze” i dłużej się palą. Warto też wiedzieć, że rośliny doniczkowe, takie jak pelargonie, lawenda i paprotki pomagają oczyścić formaldehyd z atmosfery.
Suszenie ubrań w domu
Badania przeprowadzone w Szkocji ujawniły, że suszenie ubrań w domu podnosi wilgotność powietrza nawet o 30 proc. Może to prowadzić do nadmiernego rozwoju grzybów pleśniowych aspergillosis, które są w domu obecne, m.in. w kurzu i w ziemi doniczkowej.
Dla większości z nas nie są szkodliwe, jednak u osób skłonnych do reakcji alergicznych lub chorych na astmę są groźne. Według organizacji Asthma UK, u 42 proc. osób z astmą grzyby pleśniowe są czynnikami zaostrzającymi chorobę. Szacuje się, że 1 na 40 osób z astmą może być dotknięta alergiczną aspergilozą oskrzelowo-płucną (ABPA), która objawia się świszczącym oddechem, dusznością, kaszlem, a nawet krwiopluciem. Aspergillus może również wywoływać inwazyjne zapalenie zatok. Aspergiloza jest największym zagrożeniem dla osób z osłabionym układem odpornościowym, np. przyjmujących leki immunosupresyjne w chorobach autoimmunologicznych, po przeszczepach, po chemioterapii. Nieleczona może zaatakować ważne dla życia narządy, takie jak nerki lub mózg.
Najlepszą praktyką jest suszenie ubrań, pościeli, ręczników, jeśli to możliwe, w dobrze wentylowanym pomieszczeniu gospodarczym lub takim, w którym przebywamy najrzadziej. Zdrowszą opcją jest używanie suszarki bębnowej. Jeśli nie możemy sobie na to pozwolić, wietrzmy dobrze pomieszczenie i nie podkręcajmy zbyt mocno kaloryferów – wilgoć plus ciepło to najlepsze warunki do rozwoju grzybów pleśniowych.
Palenie w kominku
Zapach palącego się w kominku drewna jest cudowny, ale… produkty jego spalania są dla naszego zdrowia szkodliwe. Według Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem dym drzewny zawiera co najmniej pięć rakotwórczych substancji. W dymie z kominka znajdują się tlenek siarki, tlenek azotu, tlenek węgla i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, m.in. benzen, formaldehyd i dioksyny. Niektóre z nich mają rozmiary cząsteczkowe mniejsze niż jeden mikron. A to wielkość najbardziej szkodliwa, bo umożliwia przedostanie się szkodliwych substancji do krwioobiegu co stwarza zagrożenie nie tylko dla płuc, ale również dla serca. Dym zwiększa ryzyko zawału, arytmii, u seniorów może zwiększać ryzyko przedwczesnej śmierci – czytamy w raporcie Agencji.
Zaskakujące, że wdychanie cząsteczek dymu może prowokować organizm do nieodpowiedniej reakcji immunologicznej, zwiększając ryzyko chorób autoimmunologicznych, takich jak np. reumatoidalne zapalenia stawów.
Stężenie szkodliwych substancji w pomieszczeniu zależy oczywiście od jakości kominka i sprawności instalacji kominowej. W przypadku otwartych kominków, część zanieczyszczeń zawsze wraca do pomieszczenia. Przy paleniu w kominkach zamkniętych dym wraca tylko podczas otwierania i zamykania drzwiczek – czyli w dużo mniejszym stopniu.
Niesprawna wentylacja
Widocznym objawem nieprawidłowego działania wentylacji w domu są zaparowane szyby i skraplająca się na nich woda. To sygnał, że z pomieszczeń nie jest usuwany nadmiar wilgoci. Przejawem złego działania wentylacji jest też tak zwany wsteczny ciąg – z kratek wyciągowych powietrze napływa do pomieszczeń, zamiast być nimi wywiewane. Dochodzi do tego często, gdy w domu są szczelne okna i brakuje specjalnych otworów nawiewnych. Eksperci radzą, by rozszczelniać okna lub montować nawiewniki okienne, umożliwiające naturalną wentylację pomieszczenia.
Jak oczyszczać powietrze w domu? Oczyszczające rośliny
Najprostszym sposobem na oczyszczanie powietrza w mieszkaniu jest założenie w nim domowego ogrodu. Zielone rośliny znakomicie wychwytują zanieczyszczenia i kurz, wzbogacając powietrze w tlen. Najlepiej sprawdzają się rośliny lubiące cień, o dużych liściach. Pamiętajmy jednak, że niektóre z nich zawierają substancje toksyczne, szkodliwe dla małych dzieci i zwierząt domowych.
Rośliny korzystnie wpływające na jakość powietrza i w pełni bezpieczne to: anturium z charakterystycznymi czerwonymi kwiatami, popularna paproć, czyli nephrolepis obliterata, rapis wyniosły (łatwa w utrzymaniu palma), zielistka Sternberga, daktylowiec niski, niewielka chamedora i gerbera Jamesona.
Można też zadbać o ładny, naturalny zapach w kuchni, hodując w niej lub przechowując suszone wiązki ziół: mięty, szałwii, rozmarynu, majeranku lub bazylii.
Wietrzenie mieszkania
W dni, kiedy jakość powietrza jest lepsza, starajmy się wietrzyć mieszkanie, robiąc krótki przeciąg. W ten sposób nie wyziębiamy niepotrzebnie ścian, a jakość powietrza znacznie się poprawia. Pamiętajmy, że zwłaszcza w miesiącach zimowych najlepsze efekty daje krótkie i intensywne wietrzenie (np. 15-minutowe otwarcie wszystkich okien na całą szerokość).
Dobrze działająca wentylacja
Konieczne są coroczne profesjonalne kontrole wentylacji. Regularne sprawdzanie, czy systemy wentylacyjne, które działają w naszym domu są sprawne i czyste, może zapobiec groźnym chorobom dróg oddechowych oraz alergiom. Szczególnie zwracajmy uwagę na systemy wentylacyjne w kuchni i łazience – jest tam na ogół wilgotno i ciepło, co sprzyja rozwijaniu się niebezpiecznych dla zdrowia grzybów. Z tego samego powodu dbajmy też o czystość i dobrą jakość wyciągu kuchennego – unikniemy przy okazji konieczności częstego mycia szafek z tłustych osadów.
Częste odkurzanie
Często wycierajmy kurze, najlepiej używając do tego zwykłej, zwilżonej tylko wodą ściereczki. Zwolennicy życia w zgodzie z naturą odradzają stosowanie chemicznych środków czyszczących, które mogą też podrażniać układ oddechowy. Do czyszczenia większych zabrudzeń wystarczy woda z octem lub sodą. Efekt będzie podobny do tego z użyciem szkodliwej chemii, a zdrowszy. Do odkurzania podłóg stosujmy odkurzacze ze szczelnymi filtrami HEPA, skutecznie zatrzymującymi zanieczyszczenia.
Warto pomyśleć też o pozbyciu się z domu materiałów gromadzących kurz i zanieczyszczenia. Mowa o ciężkich zasłonach, firanach i dywanach (już dawno zrobili to Skandynawowie). Sprzyjają one bowiem rozwojowi roztoczy, które są przyczyną ciężkich alergii. Niestety, reliktem przeszłości jest już trzepak, który sobie z nimi znakomicie radził (ale miał oczywiście i minusy).
Obniżanie temperatury
Bez ogrzewania trudno byłoby przeżyć zimne dni. Podczas chłodów nietrudno jednak pójść w przesadę i skrajnie wysuszyć powietrze. Starajmy się jednak nie przegrzewać ani siebie, ani mieszkania w zimie. Optymalna temperatura we wnętrzach to 21–22 stopnie Celsjusza. Nie będziemy się czuć wtedy zbytnio ospali i zmęczeni. W sypialni najlepsza jest jeszcze niższa temperatura: 18 stopni Celsjusza. Wietrzymy to miejsce porządnie przed spaniem i uwaga! nie odkręcamy tu kaloryferów.
Odpowiednia wilgotność powietrza
Dbajmy też o właściwe nawilżenie powietrza w domu, szczególnie w sezonie grzewczym. Choćby poprzez powieszenie na kaloryferach specjalnych pojemników z wodą lub inwestując w nawilżacze powietrza. Zwłaszcza, jeśli czujemy swędzenie skóry i drapanie w przełyku niezwiązane z przeziębieniem.
Pamiętajmy jednak, że nadmierna wilgotność, przekraczająca 60% będzie sprzyjała rozwojowi szkodliwych składników powietrza (m.in. pyłki, bakterie i wirusy). Dlatego warto ją kontrolować (np. wilgotnościomierzem).
Właściwa jonizacja powietrza
Otoczeni na co dzień urządzeniami elektrycznymi możemy nie zdawać sobie sprawy, jaki wpływ wywierają one na jakość powietrza. Jak dowodzi nauka, sprzęty te wytwarzają jony dodatnie, które powodują zmęczenie, bóle głowy i ogólne pogorszenie samopoczucia. Dla naszego zdrowia korzystne są jony ujemne. Wytwarzane są np. podczas burzy, po której, przypomnijmy sobie, tak przyjemnie i lekko się oddycha. Sposobem na ujemne jonizowanie powietrza w mieszkaniu są lampy z brył soli kamiennej, które nagrzane wydzielają ujemne jony. Nawet niezapalone, lampy solne są jonizatorami.
Oczyszczacze powietrza
Na rynku dostępne są także specjalne oczyszczacze powietrza do domu lub mieszkania. Producenci wyposażają je w dodatkowe funkcje, jak jonizator czy nawilżacz powietrza. Mają minus: hałas, jaki wytwarzają przy pracy. Jeśli jednak zdecydujemy się na ich zakup, zwróćmy uwagę na: wysokość poziomu filtracji powietrza, wyposażenie w filtr HEPA oraz filtr z węgla aktywnego, cicha praca w trybie nocnym, wyposażenie w jonizator, żywotność filtra. Urządzenia tego typu nie powinny być w trybie aktywnym podczas naszej nieobecności. Należy także regularnie czyścić i wymieniać filtry.
***
Oczywiście, to nie wszystko. Ze względu na ograniczoną powierzchnię, nie dotykamy tu całego sektora remontów i odnawiania naszych mieszkań, m.in.: malowania ścian i sufitów, usuwania starej farby, cyklinowania, szlifowania, lakierowania podłóg, a nawet „ekologicznego” woskowania. To wszystko dopiero truje!